Islandia - Blue Lagoon i Thingvellir

Islandia, wymarzona i długo wyczekiwana, po samym powrocie wyczerpała nadmiarem obowiązków, kontaktów i utrudnieniami w zgrywaniu zdjęć na dyski czy wysyłaniu ich do chmury…

Spokojnie powracam do wspomnień, mimo ogromu emocji, które we mnie porusza… Niedosyt frustruje jednocześnie mobilizując do realizacji nowych planów i poskładania układanki z najpiękniejszych miejsc na mapie by wrócić!

Najważniejsze by czerpać z nowych doświadczeń i wyciągać wnioski. Po Islandzkiej podróży nasuwa mi się jeden, najważniejszy - nie można niczego wymagać ani oczekiwać, należy brać i czerpać z tego co jest nam dane. Jeśli założymy, że zobaczymy wszystko, to nawet przy najbardziej misternym harmonogramie wycieczki - pogoda, która na Islandii zmienia się dosłownie co pięć minut może pokrzyżować nam plany. Nie warto się zniechęcać, trzeba wybrać alternatywną drogę albo aktywność i cieszyć się tym na ile pozwoli nam dzika i kapryśna natura.

Czerwiec jest najprawdopodobniej najlepszym miesiącem na zwiedzanie wyspy, szczególnie dla osób ciepłolubnych. Białe noce, kwitnące łubiny i najwyższe temperatury przemawiają za tym by wyprawę zaplanować właśnie na ten miesiąc.

Wiele zorganizowanych wycieczek podąża do gorących źródeł - Blue Lagoon. Błękitna Laguna to pierwszy przystanek naszej wyprawy i z całą pewnością mogę powiedzieć, że to dopiero przedsmak tego co można zobaczyć dalej!





Dwa tygodnie non stop w podróży to idealny czas na ekspresowe zwiedzanie, dodatkowy tydzień pozwoliłby czerpać co najpiękniejsze w nieco większym spokoju i z odrobiną czasu na relaks. Jednak musieliśmy się zmieścić w dwóch i objechać wyspę dookoła.

Pierwszy przystanek na trasie i pierwsza noc pod namiotem w Parku Narodowym nad jednym z najczystszych jezior na Ziemi! Thingvellir to obszar położony na styku płyt tektonicznych - eurazjatyckiej i północnoamerykańskiej. Niesamowity spokój i piękna pogoda. Słońce około drugiej w nocy zaszło za linię gór i pojawiła się malownicza mgła - doskonałe warunki do zdjęć. Paulina, która pełniła rolę głównego przewodnika i fotografa wyprawy nie pozwalała się położyć. Było tak pięknie, że stałyśmy i patrzyłyśmy na spowite we mgle góry, od razu do głowy nam przyszedł pomysł na wyprawę pod hasłem: “Islandia nocą” - w sam raz dla Nocnych Marków, takich jak ja ;).









Najbardziej sielankowy i pierwszy z poranków przy owsiance za nami, czas na pakowanie i dalszą drogę...




Ten post został dodany wtorek, 28 marca 2017 i został oznaczony tagiem , , . Możesz śledzić odpowiedzi poprzez kanał RSS 2.0 . Możesz zostawić odpowiedź .

2 Odpowiedzi na “ Islandia - Blue Lagoon i Thingvellir ”